•  
         
        Puzzle
         
        https://prezi.com/-in_wuchlm97/patron-i-my/?utm_campaign=share&utm_medium=copy
         
         
        Tu, w Komańczy, w klasztorze sióstr nazaretanek, Prymas Tysiąclecia spędził ostatni rok internowania (1955-56). Przed frontonem budynku klasztornego wita nas dostojna, wykuta w kamieniu postać prymasa, dłuta Andrzeja Kossa, profesora z warszawskiej ASP. Można pomodlić się w klasztornej kaplicy, która pamięta kard. Wyszyńskiego (przypomina o tym napis w ołtarzu).
         
         
         
        Obowiązkowym miejscem odwiedzin jest także niewielki Pokój Pamięci na parterze, gdzie siostry zgromadziły wiele pamiątek po prymasie, m.in. łóżko, lampę naftową, ornat, sutannę, biret i piuskę. Jest również kostur, nieodłączny towarzysz wędrówek prymasa; wiklinowy stoliczek i krzesło, na którym siadał na balkonie. Prymas mieszkał nie w tym pokoiku, lecz w przestronnym pokoju na pierwszym piętrze, po lewej stronie (stojąc frontem do klasztoru). Pamiątki po nim zostały przeniesione na dół z uwagi na tłumy ludzi, które się tam przewijały. Pokój Pamięci można zwiedzać codziennie. Rocznie klasztor odwiedza ok. 40 tys. pielgrzymów (indywidualnie i w grupach).
        Kardynał Wyszyński nie był zupełnie odcięty od świata, ale kontakt z nim był utrudniony. Komańcza została włączona w pas graniczny. Przed wiaduktem, poniżej klasztoru, ustawiono jednostkę WOP oraz szlaban z napisem "Kontrola graniczna". Odtąd bez specjalnych zezwoleń nie można się było ani zatrzymać, ani dojechać do klasztoru. Jednak już 2 listopada 1955 r. przyjechali do Komańczy biskupi Michał Klepacz i Zygmunt Choromański wraz z ojcem prymasa - sędziwym Stanisławem Wyszyńskim. Od Bożego Narodzenia 1955 do marca 1956 nie wydano ani jednej przepustki. Więcej gości zaczęło przyjeżdżać od wiosny. Prymas bardzo dużo się modlił i pracował. Dużo czytał, także gazety, które przywozili odwiedzający. Dużo spacerował. Ulubionym celem spacerów była figura Matki Bożej Leśnej poniżej klasztoru.W Komańczy powstał tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego i projekt Wielkiej Nowenny. Prymas chciał, by wierzący przygotowali się w ten sposóbdoTysiąclecia Chrztu Polski.
        Jesienią 1956 r., podczas krótkotrwałej politycznej "odwilży", władze przypomniały sobie o prymasie. Kard. Wyszyński zareagował na propozycję powrotu do stolicy słowami: "przecież od trzech lat powtarzałem, że miejsce prymasa było i jest w Warszawie". Wyjechał z Komańczy 28 października 1956 r.